Konflikty i trudne relacje!
Konflikty nie istnieją, nie spadają z nieba, nie otrzymujemy ich w
darze, nie są konieczną częścią naszej egzystencji. To my sami tworzymy
je w swojej głowie, wyobraźni i pozwalamy im żyć. Przez nasze myśli,
projekcje, interpretacje powstają rozmaite problemy, którym sami dajemy
przyzwolenie na to, aby zjawiły się w naszych relacjach z innymi.
Podstawą do „zdrowego” życia jest świadomość własnej osobowości.
Każdy z nas kształtuje ją już od dziecka, czas do osiągnięcia
pełnoletności, to czas, w którym powinniśmy nabrać tych umiejętności,
które pozwolą nam „dorośle” żyć.
W swojej codzienności, komunikację oraz zachowanie zamykamy w trzech
schematach: dziecko, dorosły i rodzic. Poziom pierwszy odpowiada za
emocje, drugi to ta właściwa forma dorosłej komunikacji, rozpoznanie
problemów, szukanie rozwiązania, konstruktywne działanie. Schemat rodzic
odpowiada za normy i zasady, opiekę i wychowanie. Każdy z tych
schematów użyty właściwie gwarantuje doskonałe relacje. Jeśli jednak nie
wykształtujemy w sobie osobowości, będziemy słabi, w swoich kontaktach z
ludźmi nie będziemy potrafili zastosować odpowiedniego schematu,
doprowadzimy do błędów w relacjach. Zaburzenie na linii rodzic-dziecko w
dzieciństwie doprowadza do szukania tych relacji w związkach, a w
„miłości” nie oto chodzi…
Przede wszystkim podstawą do życia we dwoje jest rozdzielenie pojęć
„miłość partnerska” i „miłość rodzicielska”, a z tym miewamy duże
problemy. Nasz partner nie jest już osobą, którą należy wychowywać,
opiekować się nią, jest dorosły i ten etap ma już za sobą. Nasze relacje
mogą być wspierające, rozumiejące, przyjacielskie, ale nie typu
rodzic-dziecko, a taką tendencję zauważa się bardzo często. Nadużywamy
formy dziecko, aby wyrazić swoje poczucie bezradności, słabości, liczyć
na pomoc, nie musieć mierzyć się z problemami, a z drugiej strony
wykorzystujemy „rodzica” aby przystosować partnera do siebie, pouczamy,
dajemy rady, zakazy, nakazy i tym samym zabijamy w sobie zdrową
dorosłość, w której oboje jesteśmy wolni, a zarazem chcemy mieć siebie,
bo czujemy więź i dzielimy się swoimi spostrzeżeniami, pomagając sobie
nawzajem rozwiązywać trudności i wyzwania stawiane przez życie.
W związku nie wolno nam manipulować poprzez emocje, tak jak robią to
dzieci oraz nie możemy karcić, krytykować i pouczać, wpędzając w
poczucie winy w sposób rodzicielski. W komunikacji wejście na poziom
dorosły, czyli stan rzeczowy, logiczne rozumowanie, pozwala na
wygaszenie i przerwanie łańcucha bezsensownych reakcji.
Dla lepszego zobrazowania przykład:
- Mąż: „Kochanie, nie wiesz gdzie jest mój telefon?”
- Żona: „Niestety nie.” lub „Leży na komodzie.”
Poprawna relacja i zastosowane właściwe pytania i odpowiedzi. Możliwe błędy, to:
- po pierwsze zapytanie skierowane przez męża z wyrzutem, ze złością, zdenerwowaniem,
- ze strony żony odpowiedzi typu „Tam, gdzie go położyłeś” „Ty jak zawsze masz bałagan” itp. prowadzące do lawiny oskarżeń wobec siebie nawzajem.
I tak jeśli obudzimy w sobie rodzica lub dziecko z niepozornego nic nie znaczącego pytania tworzymy konflikt.
Jeśli już coś nas denerwuje, musimy pamiętać, że to jest nasz
problem, że coś nas denerwuje, a nie problem wykonującego jakąś przez
nas niepożądaną czynność. Tu przykład:
- „Wkurzające jest Twoje granie na komputerze”
- wyższy poziom „Denerwuje mnie Twoje granie na komputerze”
- najwyższy poziom (do tego dążymy) „Nie radzę sobie ze swoim zdenerwowaniem, gdy Ty grasz na komputerze”
Oczywiście opisana wyżej sytuacja, to taka, w której „gra na
komputerze” nie zaburza codziennej egzystencji, nie zaniedbujemy przez
nią swoich obowiązków, nie przeszkadza nikomu i niczemu, a tylko
wywołuje bezsensowne zdenerwowanie u partnera.
Jeśli jakaś czynność, czy też potrzeba wyrażana przez partnera
zakłóca „normalne” życie, wówczas należy postawić jasną granicę i
wywołać u partnera odpowiedź z poziomu „dorosły” – rozmową, w której
przyznamy, że coś nas irytuje i zapytamy, czy partner widzi możliwość
rozwiązania, czy spostrzegł, że jest to problem?
Niestety relacje wymagają ciągłego monitorowania swoich zachowań,
musimy wykonywać pracę nad sobą, aby wywoływać właściwe reakcje.
Jest to bardzo trudne, ale myślę, że realne, bo przecież „Człowiek jest istotą rozumną” tylko trzeba z tego rozumu korzystać. "