środa, 3 maja 2017

*03.05.2017 małe patyczki




Czasem przed snem, jak chyba każdy, wracam do przeszłości. Tych kilka sekund tuż przed utratą kontaktu z rzeczywistością rozciąga się jak guma. Sny ponoć trwają tylko chwilę, a czasem są projekcją wielogodzinnej historii. Podobnie z tymi momentami tuż przed zaśnięciem – jeszcze w realnym świecie, ale mózg już zwalnia, oddaje się w objęcia Morfeusza i za chwilę będziesz mógł opuścić własne ciało i przez ten krótki czas półświadomości żyć na granicy snu i jawy…
Ze mną można w takich momentach rozmawiać. Zmysł słuchu odbiera bodźce mózg poddaje je analizie i stara się budować odpowiedź.

Któregoś razu byliśmy na biwaku, pod namiotem. Szczęśliwe dni, o których już pisałem. W jeden z wieczorów kolacją były pieczone w ognisku kiełbaski, jak to na biwaku. Wcześniej przygotowania – poszukiwanie drewna na opał i drobnych gałązek, by udało się je rozpalić.

Późnym wieczorem, gdy leżeliśmy już w namiocie, rozmowy trwały dłuuugo… aż do momentu, gdy zapadłem w ten stan zawieszenia między snem i jawą.  Moja miłość rozmawiała ze mną o czymś, a ja ni stąd ni zowąd zacząłem opowiadać o ognisku, o to, że się nim zajmę, że potrzebuję nazbierać małych patyczków… Rozbawiłem tym swoją miłość i wspominaliśmy to wielokrotnie.


Teraz już wiem, że to, co mózg robi z naszymi myślami tylko z pozoru w takim stanie wydaje się pozbawione sensu. Ogrom informacji rejestrowanych przez nasz umysł przed i w trakcie snu musi być uporządkowany, odsiane musi być to, co istotne od tego, co tylko zajmuje miejsce w pamięci. Wydaje mi się, że te dziwne symbole, zdarzenia w snach to próba naszego umysłu zwrócenia uwagi na to, co ważne… Czasem to nawet męczące, że jak coś ważnego przed nami to nawet sny nie pozwalają nam się zrelaksować. Ale widać, jest to potrzebne.

Długo myślałem o tym biwaku. Symbol ogniska jest chyba oczywisty. I już jakiś czas temu (nie, wcale nie w odpowiednim czasie) zdałem sobie sprawę, że równie oczywistym symbolem są te „małe patyczki”, o których na wpółprzytomnie opowiadałem mojej miłości.

Z uczuciem jest jak z ogniskiem, aby nie zgasło, trzeba o nie dbać, dokładać drewna… Teraz wiem, że zabrakło tych małych patyczków dorzucanych do żaru, by go podtrzymać.  Błędnie sądziłem, że wystarczy raz na jakiś czas wrzucić jakiś większy kawał drewna… One wcale się tak łatwo nie palą. To z drobnych gestów, słów powinienem był uczynić paliwo.

Do wszystkich zatem: spektakularne prezenty, drogie wakacje, kwiaty „z okazji” – to dobre paliwo dla związku, w którym szaleje ogień… ale czasem przygasa… i wtedy trzeba tych „małych patyczków”. Nic spektakularnego, po prostu codzienne okazywanie „zależy mi na Tobie”. Codzienna pomoc, radość z tego, że już wieczór i możemy go spędzić razem, podanie nieplanowanego drinka, gdy Twoja Miłość akurat bierze kąpiel albo oferta wyszorowania pleców (Ona zawsze życzyła sobie tą szorstką stroną gąbki, mnie aż ciarki przechodzą  J )… Róbcie to, proszę, nie psujcie waszych związków tylko dlatego, że upłynęło już Kika lat i wydaje się, że to już nie ten żar… małe patyczki mogą z najmniejszego ogniska wydobyć bardzo wiele ciepła…
Gdy wracasz do domu, pomyśl o tym by zebrać trochę tego paliwa po drodze… zastanów się, co dziś chcesz zrobić dla swojej Miłości… nie myśl o rzeczach wielkich, one są ważne dla Was a dla Ciebie niech ważne staną się, te małe patyczki…



Zapraszam do dyskusji. Jeśli ten blog ma się komuś na coś przydać to proszę, wpiszcie w komentarzu przykłady, co dla was jest takim „małym patyczkiem”? Pozbierajmy ich zapas razem.

21 komentarzy:

  1. Bardzo fajny wpis!
    Dlaczego to jej tego wszystkiego nie brakuje, tylko tobie?
    Dla mnie zawsze najwazniejsza w zwiazku byla pewnosc i zaufanie, ze jestem ta jedyna, ta najwazniejsza. I mentalnie i fizycznie. To mozna okazywac na rozne sposoby.
    Niestety nastaly takie czasy, ze nie trzeba wychodzic z domu, zeby zdradzic. Jezeli partner ma na wszystko pozakladane hasla (komorka, komputer) to mnie to bardzo zniesmacza. I nie chodzi tu o sprawdzanie tylko o gotowosc do potencjalnej kontrloli, ktorej moze nigdy nie byc. Wrecz nie musi, jesli jest ta gotowos i zgoda. W moim zwiazku tej gotowosci nigdy nie bylo. To znaczy ja bylam gotowa, on nie. Bo niby kazdy ma prawo do intymnosci. Tyle, ze ta intymnosc jest chyba roznie postrzegana.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda. Od razu włącza się lampka "po co mu te hasła , przecież nie mam zamiaru go sprawdzac"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tak! Ja uwazam, ze nikt tak sie nie zachowuje bez powodu. Bo niby dlaczego mialby to robic. Duzo mezczyzn (moze tez kobiet) nie doroslo do zadnego partnerstwa, przynajmniej takie jest moje wrazenie. Jezeli ktos nie potrafi zyc bez uciech z zewnatrz (obojetnie jakiego rodzaju) to po prostu niech zostanie singlem. Koniec, kropka. I wtedy nikt nie ma do nikogo pretensji. Easy!

      Usuń
    2. Dziękuję ze komentarze. Ale ten wpis nie jest o zazdrości, hasłach czy prywatności... Prosiłem o przykłady "małych patyczków" - rzeczy, zachowań które podtrzymują ogień miłości (jakkolwiek pompatycznie by to nie brzmiało). Jakieś pomysły? Chodzi o drobiazgi.

      Usuń
    3. Znowu nie zalapales sensu tych wpisow. Tu nie chodzi o zadna zazdrosc. Dla mnie wlasnie taki maly patyczek jest...jak widze, ze komorka mojego partnera lezy sobie codziennie na szafce w przedpokoju. To mi daje wiare i chec kochania go coraz bardziej. Ze nie chodzi z nia do lazienki srac (przepraszam) albo spi z nia pod poduszka.
      Takie jest zycie, a ty chcesz tylko o poematycznych patyczkach. I to wlasnie moze cie skreslilo z jej listy obecnosci.

      Usuń
    4. dla mnie to naturalne. Zawsze mam telefon na wierzchu, żadnej blokady... nawet do głowy mi nie przyszło, że to może być oznaka miłości.

      Usuń
    5. Mnie tez by to nie przyszlo do glowy. Wiadomo ze jak sie tak cos ukrywa to caly zwiazek jest do bani. I w sumie to zadna oznaka milosci bo sa sposoby by sie kryc bez zadnych hasel.

      Usuń
    6. Rycerz 3 maja 2017 13:59
      Przeczytalam ten twoj wpis i pomyslalam sobie, ze tym wlasnie wpisem sie zdradziles. Pokazales swoja prawdziwa twarz, swoja nature. A mianowicie, zero tolerancji na innych bo chodzi przeciez tylko o twoje (egomanskie) patyczki. Co wy tu pieprzycie o zazdrosci, przeciez mnie to nie interesuje. Ma byc o patyczkach.
      Pan Bloger - Rycerz toleruje tylko wpisy tematyczne. Reszta won! Szkoda tych twoich wszystkich staran. Nawet twoje zdolnosci opisowe nie zniweluja twojego charakteru.
      U ciebie trzeba by wymienic caly twoj rozum bo jak widac on funkcjonuje czesto podswiadomie i automatycznie. Twoj nie daje ci tez czasu na zastanowienie. Tak, wyuczysz sie pewnych zachowan u psychologa ale w sporadycznych sytuacjach bedzie zawsze wychodzic z ciebie to twoje prawdziwe "ja". Jak wlasnie w tym wpisie. Moze teraz zrozumiesz jak tu jakas kobieta pisala, ze czlowieka nie da sie zmienic i ona by ci juz zadnej dodatkowej szansy nie dala. Teraz moze wiesz co miala na mysli.
      Oczywiscie po chwili namyslu zlagodziles swoj nastepny wpis...ale mleko sie juz rozlalo.
      Moze teraz tez latwiej bedzie ci zrozumiec decyzje twojej dziewczyny.

      Usuń
    7. Przeczytaj raz jeszcze post. Patyczki o których piszę nie mają nic wspólnego z "egomaństwem" Tak, zdradziłem się. Napisałem o tym, jak nie dbałem. A co do komentowania - nikogo nie zniechęcam. Chodziło mi tylko o to, by inni sie podzielili tym, czym dla nich są "patyczki". Nie znasz mojego prawdziwego "ja". Nie wiesz jakiego mnie poznała moja Miłość. A jeśli chodzi o łagodzenie - napisałem coś nie łagodnego?

      Usuń
    8. ps. Owe "patyczki" miały być dla Niej... gdzie tu "egomaństwo"?

      Usuń
    9. Pomysl chwile! Moze wtedy zrozumiesz i ...w koncu sie dowiesz, gdzie stoja konfitury :).

      Usuń
  3. - A jeżeli jest już za późno by ją odzyskać?
    - Włóż dwa razy więcej wysiłku i energii niż włożyłeś w to by ją stracić, a być może ją odzyskasz. Działaj, kobiety nie lubią niezdecydowanych facetów, a Ty nie masz już nic więcej do stracenia...
    - Rafał Wicijowski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wkładam całą energię jaką mam w pracę nad sobą. Może nawet więcej niż mam.

      Usuń
  4. Rycerzu wywiązał się temat poboczny....pozwól Nam trochę ponarzekać na to, co nas drażni w mezczyznach czego nie lubimy...pozwól nam podyskutowac nawet jeżeli to ściśle nie wiąże się z tematem postu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne... w końcu po to są blogi :)
      chętnie poczytam ne "narzekania" a jak przyjdzie mi coś do głowy - odpowiem

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. bardzo proszę. z chęcią poobserwuję dyskusję.

      Usuń
  6. Patyczki: przytulenie gdy cos robie, trzymanie za reke, obojetnie gdzie i kiedy, ja myje naczynia, on wyciera i gadamy o czyms, albo on ogarnia cos innego, dzwoni na krotka pogawedke, wysluchuje moich narzekan, uwielbiam jak pomaga w drobiazgach, np. kladzie sztucce na stole, robi kawe, kladzie talerze. Zajeta rozmowa nie slysze i nie widze co robi bo go slucham i robie cos do jedzenia rownoczesnie, odwracam sie z mysla ze wlasnie musze wyciagnac talerze i widelce a wszystko juz tam jest jakby jakies czary to byly. Pierdola ktora jest wielka i ktora sprawia ze wymiekam. Entuzjazm z jakim mi pomaga. Spontanicznie proponuje spacer albo piknik. Mowi ze kocha i docenia mnie slownie. Te najcenniejsze patyczki nic nie kosztuja. Najlepsze rzeczy w zyciu sa darmowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ps.: Super post i ta ognista metafora, bardzo celna. To te najmniejsze suchotnicze patyczki, marna sucha trawa i stara gazeta rozpalaja najszybciej i najskuteczniej.

    OdpowiedzUsuń
  8. A gdzie sie podzial moj wpis z przedpoludnia? Pisales, ze nic nie usuwasz, a jednak usuwasz. Pasuje do calej twojej calosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie usuwam. to stało się przypadkiem. I nie umiem cofnąć. Mam mały ekran w telefonie i niechcący wcisnąłem usuń... Ale nie ma sprawy: mogę przypomnieć: Pisałeś o tym, że życie jest proste: "tak" lub "nie" a reszta to pierd*lenie... i przedstawiłeś się jako Maciek Kasi... dobrze pamiętam?? Jeśli chcesz, możesz wpisać jeszcze raz, jeśli coś przekręciłem.

      Usuń