Wakacje.
Wyjątkowo długie się
zapowiadają.
Dobrze. Takie lubimy najbardziej.
Jest czas na to, by nabrać
dystansu, czas na kontakt z samym sobą. Na niczym niezakłócone spotkanie z
własnym ja. Na niezmącone niczym żeglowanie po oceanie własnych myśli. Podoba
mi się to, że mogę to robić. To ma szanse stać się lepsze niż drewno… no, może
przesadzam, lepsze nic nie będzie, ale… jak się nie ma, co się lubi, to się
lubi, co się ma...!
Podoba mi się perspektywa czasu
spędzonego gdzieś poza domem. Planów nie mam żadnych, ale jestem o krok od
spakowania auta i wyjechania w góry. Kierunek Szklarska Poręba. Zrobię to.
Zabiorę córkę, potem pojadę raz jeszcze sam. A może uda mi się namówić jeszcze
kogoś?
Jest czas na książki. Znów mogę
dać się porwać ukochanemu Kingowi… i „psychodelicznej” muzyce Nosowskiej…
Nie ma już pomostu nad moim
ulubionym jeziorem, na którym mógłbym poleżeć – trudno. Poszukam innego. A może
jest nowy? Nie wiem, dawno nie byłem. Sprawdzę na pewno.
Nowy czas – dziś wygląda to
dobrze. Mam nadzieję, że jutro będzie wspaniale.
no i spoko. Zaproś kogoś, na pewno się ktoś znajdzie chętny
OdpowiedzUsuńNowy rozdzial
OdpowiedzUsuńWyjatkowo sie zgadzam z Czarna Kawa. Nowy rozdzial. Pozbyles sie pijawki wiec teraz wiecej swiezej krwi masz dla siebie. Ps. co u niej? wiesz cos? odezwal sie w niej instynkt maciezynski? skontaktowala sie choc na chwile z twoja corka? Jesli po tylu latach kontakt zerwany to chu*owa byla z niej matka. miale cel a ty byles stopniem na ktory nadepnela i juz. niczego nie zaluj!
OdpowiedzUsuńbrawo!
Usuńnie chcę o tym mówić. bo... nie ma o czym. Każdy żyje po swojemu.
Usuń