niedziela, 5 lutego 2017

*05.02.2017 Miłość o której zapomniałem

Niedziela, 5 lutego 2017. Już 11 dni odkąd jej nie ma. Kocham Ją. Po 9 latach miała dość. Czy ją krzywdziłem? Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie...

Ale zacznijmy inaczej. Od odpowiedzi na inne pytanie. Dlaczego piszę tego bloga? Bo nie wiem komu mam powiedzieć jak mi źle. Straciłem ukochaną dziewczynę. Po niemal 9 latach zabrała wszystkie swoje rzeczy i wyprowadziła się. Nie wiem dokąd. Nie umiem nawet opisać jak to wpłynęło na mnie. Jak bardzo źle się czuję. Jak wielki ból znoszę. Jak bardzo tęsknię. Jak żałuję że byłem ślepy na krzywdy które jej wyrządzam.
Czy myślałeś(aś) kiedyś o samobójstwie? O tym by przestać cierpieć? Czy znalazłeś się kiedyś w sytuacji w której żadne myśli które wygrzebujesz z najgłębszych miejsc swojego umysłu nie są w stanie powstrzymać chęci przerwania Twojego cierpienia?
Ja tak. Jestem przekonany że to się nie skończy. Już zawsze będę chciał by cierpienie zniknęło. Każdego dnia szukam sposobu by oddalić od siebie myśli o skończeniu z sobą. Co rano zastanawiam się co jeszcze muszę zrobić? o co zadbać? Wymyślam te rzeczy tylko po to by o kolejny dzień odsunąć decyzję o końcu. Boję się. Bardzo się boję. Jestem świadomy że potrzebna mi pomoc ale jedyną osobą którą mógłbym o nią poprosić jest Ona. Była moją jedyną przyjaciółką. Kochałem ją. Była całym moim światem. Jak byłem szczęśliwy to się z nią tym dzieliłem. Jak byłem sfrustrowany i zły to oddawałem jej część tych emocji. Niepotrzebnie. Żałuję że bloga nie założyłem wcześniej. Może znalazł bym kogoś z kim mógłbym rozmawiać o wszystkim: o złych emocjach, o potrzebie marzeń, o Niej, o tym co mnie boli....
Bloga postanowiłem pisać z jednego powodu: liczę na to że ktoś na niego trafi i doda mi sił. Pokaże że jest jeszcze coś do zrobienia i pozwoli mi na kolejnych kilka dni życia.
Jest mi bardzo bardzo źle!!! nie chcę już żyć! nie umiem pogodzić się z tym że straciłem wszystko. Ją, jej rodzinę, marzenia, plany.... całą przyszłość.
Nie zdradziłem, nie piłem, nie biłem.... po prostu w kłótni używałem złego języka. Obraziłem Ją. Wiele razy. Ale nie rozumiałem dlaczego mnie tak odpycha. Dlaczego nie chce rozmawiać ze mną o przyszłych wakacjach? o małżeństwie? o dzieciach? to mnie dusiło. Wycofałem się. Zamknąłem w sobie. Przez ostatnie kilka miesięcy prawie nie rozmawialiśmy. Nie umiałem powiedzieć jej jak bardzo potrzebuję wspólnych marzeń. 9 lat: pobudka, praca, obiad, praca, sen przed tv.... Czy chęć zmian to zbrodnia? czy chęć poleżenia rankiem dłużej w łóżku po to by snuć plany na przyszłość to źle? Czy jej słowa "tylko się nie wygłupiaj i mi nie oświadczaj" mogą boleć? Czy wspólne spacery po lesie muszą być tylko wspomnieniem? Czy to, że ja chcę pchać koszyk w sklepie by nie czuć się jak frajer to przejaw dominacji? Kocham Ją! za wszystko! Za milion zalet które ma i wszystkie wady!
Pomocy!
Jestem zbyt roztrzęsiony by napisać składnie o nas. o przyczynach rozstania. może jutro jeśli nie umrę z głodu lub braku snu. Obu nie doświadczyłem już od wielu dni....

2 komentarze:

  1. Postaram sie aby ci mentalnie pomoc. Rozumiem twoj bol ale nie podejmuj zadnych drastycznych decyzji teraz, tak na swiezo. Staraj sie za wszelka cene zlapac do tego troche dystansu. Moze da sie to wszystko jeszcze wyprostowac. Daj sobie i jej troszke czasu. Prosze!
    Bo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też ciekawi dlaczego odeszła?Opowiadaj

    OdpowiedzUsuń